„Stoi na stacji lokomotywa, ciężka, ogromna i pot z niej spływa”.Pracując w przedszkolu uświadomiłam sobie, że Julian Tuwim pisał do nas – do wychowawców. Lokomotywa jest najważniejszym elementem całego pociągu – jak ona nie pojedzie, zostanie razem z nią cały skład. Podobnie nauczyciel wychowania przedszkolnego (a może ogólnie nauczyciel- nie wiem, nie chce się wypowiadać, bo nie mam doświadczenia pedagogicznego na innych szczeblach edukacji). Kiedy wychowawca o czymkolwiek zapomni, cały pociąg życia przedszkolnego stoi. Odpowiedzialność przedszkolanki można zatem porównać do pracy lokomotywy, która jak w wierszu Tuwima ciągnie za sobą te wszystkie słonie, żyrafy, fortepiany (czasem dosłownie, ale raczej potraktujmy to jako metaforę), a także nieraz pot spływa jej po plecach.
W wierszu Tuwima odnalazłam także inną analogię – poeta nadaje charakterystyczny rytm: „to tak to to tak to to tak”. Podobnie w przedszkolu zauważamy przewidywalność zjawisk – dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku. Gdy wkrada się monotonność warto pomyśleć, że przecież taka rytmizacja dnia jest ważna w przedszkolu, tak aby nic się nie „wykoleiło”. Pamiętajmy, że naszym podopiecznym daje to poczucie bezpieczeństwa. Nie stańmy się zatem ofiarami monotonni dnia przedszkolnego – zdecydowanie lepiej skupiać się na zmiennych elementach dnia. Jest ich tak wiele, że warto ofiarować dzieciom oprócz powtarzalności szczyptę kreatywności. Wszak także lokomotywa zmienia trasy i wagony z towarem.
Życie zawodowe wychowawców przedszkolnych jest radośniejsze niż jakiejkolwiek, nawet kreskówkowej lokomotywy. My uczymy dzieci życia – jak się ubrać, zjeść, zachować higienę, zawiązać sznurówki – są to umiejętności niedoceniane, a najważniejsze i towarzyszące do końca życia.
poniedziałek, 15 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz